Po czym poznać, że mąż mnie nie kocha? To pytanie, które często zadają sobie kobiety, które mają wątpliwości co do uczuć swojego partnera. W związku z tym, postanowiłam napisać ten artykuł, aby pomóc Ci zrozumieć, jakie są oznaki, które mogą wskazywać na to, że Twój mąż nie kocha Cię tak, jak powinien. Przeczytaj dalej, aby … Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2015-01-08 17:26:26 Ostatnio edytowany przez punka_90 (2015-01-08 19:31:37) punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Temat: Mama mnie nie kocha... ! Witam,Skończyłam w czerwcu studia i od wakacji szukam pracy. Wysyłam setki cv. Niestety pracy nie ma. Byłam na wielu rozmowach, ale na tym się skończyło. Mieszkam z mamą i starszym bratem. Mama pracuje na 2 etaty (chociaż nie ma takiej potrzeby), brat natomiast ma dobrze płatną pracę. Mój problem polega na tym, że brat jest faworyzowany. Moje zdanie w domu się nie liczy, brat ma zawsze racje i jego muszę sie słuchać. Ponadto, zajmuję sie całym domem, gotuję codziennie obiady, sprzątam, robię wszystkim pranie, prasuję, chodzę po zakupy itd itd. I tak codziennie. Nikt mi w niczym nie pomaga, nie dostaję także od nikogo pieniędzy, ale sobie jakos radzę, pracuję dorywczo zdalnie, przez internet i dzięki temu mam pieniądze na swoje wydatki. Nie przeszkadzałoby mi to, że sprzątam itd gdyby każdy po sobie sprzątał, ale nie. Muszę sprzątać po bracie, robić mu pranie itd bo on sam nie zrobi, bo przecież pracuje a ja siedze w domu, więc od tego jestem. Tak mi powiedzieli. Jak chociaż raz nie ugotuję obiadu to wielka awantura, mama krzyczy na mnie, obraża się, że brat będzie głodny (ma 30 lat!), że coś ma nie wyprane. I tak codziennie. Najważniejsze by brat miał ciepły obiad, ja nie muszę. I czasem słyszę "tego nie jedz, bo .... to lubi". Moje zdanie w ogole się nie liczy. Czuję się gorsza, niechciana, mam pieniędzy by się wyprowadzić. Wynajęcie pokoju troche kosztuje, a z pracy zdalnej nie utrzymam się. Jeśli znalazłabym pracę to też muszę mieć jakies oszczędności na pierwszy miesiąc. Mam dość i psychicznie już nie wytrzymuję. Ciągle płacze. Wszystko co zrobie to jest źle i ktoś zje i nie posprząta, a ja muszę biec do kuchni i szybko zmywać, bo będzie awantura że bałagan, a przecież siedze w domu, wiec od tego jestem. I tak w koło. Nawet gdy chcę poczytać książkę, czy popracować przed laptopem to zaraz jest gadanie, że jestem nieroba, leń, etc. I w koło powtarza, że mam charakter ojca (którego nienawidzi).Nie chce mi się robić? 2 Odpowiedź przez chaber05 2015-01-08 20:28:49 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Mama mnie nie kocha... ! Smutne i przerażające. Teraz zaczynam rozumieć dlaczego tak nalegałaś na zaręczyny, oczekiwałaś ich - miałaś nadzieję na wspólne mieszkanie z chłopakiem i ucieczkę od matki oraz brata. Za dach nad głową i wyżywienie jesteś zmuszona płacić pracą, usługiwaniem. Leżeć też nie można, ale sprzątanie po bracie jest przegięciem. Brat dokłada się do rachunków?Tylko znalezienie pracy wybawi cię z kłopotów. Chłopak pracuje, o ile pamiętam. Nie pomógłby trochę? 3 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-08 20:40:49 punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... !Brat nie dokłada się do rachunków. Od czasu do czasu zrobi zakupy za swoje pieniądze. A mój chłopak pracuje, ale na pewno nie chce by mi finansowo pomagał. Nie ma nawet takiej opcji. Myśleliśmy by wynająć coś razem w innym mieście, ale tutaj On ma dobrą pracę i nie chce by z niej rezygnował. A w swoim domu czuję się okropnie, nie chce być służącą i wysłuchiwać ciągłych pretensji i awantur ze strony matki, że np nie ugotowałam bratu obiadu, albo ugotowałam a mu nie smakował. 4 Odpowiedź przez chaber05 2015-01-08 21:13:41 chaber05 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-22 Posty: 1,676 Odp: Mama mnie nie kocha... ! punka_90 napisał/a:Brat nie dokłada się do rachunków. Od czasu do czasu zrobi zakupy za swoje pieniądze. A mój chłopak pracuje, ale na pewno nie chce by mi finansowo pomagał. Nie ma nawet takiej opcji. Myśleliśmy by wynająć coś razem w innym mieście, ale tutaj On ma dobrą pracę i nie chce by z niej rezygnował. A w swoim domu czuję się okropnie, nie chce być służącą i wysłuchiwać ciągłych pretensji i awantur ze strony matki, że np nie ugotowałam bratu obiadu, albo ugotowałam a mu nie mi o to, że chłopak pracując ma o wiele więcej znajomych, możliwości, żeby znaleźć pracę dla ciebie. Wiele osób tak robi, rozsyła wici po rodzinie, kumplach, koleżankach, bo dziewczyna szuka brat nie dokłada się do rachunków, to faktycznie kiepsko to widzę. Matka jest zaślepiona, niesprawiedliwa i chyba tylko ktoś obcy mógłby jej cokolwiek naświetlić, bo tacy ludzie racji bliskich nie uznają. 5 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-11 16:21:37 punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... ! Dzisiaj moja mama zrobiła obiad i zawołała na niego tylko mojego brata. Wczoraj natomiast powiedziała mi, że za często biorę kąpiel i że powinnam myć się raz na pare dni, że branie codziennie kąpieli to przesada (mój brat oczywiście bierze kąpiel codziennie). Nie wyobrażam sobie dnia bez kąpieli! I coraz bardziej czepia się mnie o wszystko, mimo, że pomagam we wszystkim to ona i tak twierdzi, że nie pomagam w domu nic i ciągle tylko porównuje mnie do płaczę. Już nie wiem co mam robić. Jak staję sama w swojej obronie i mówię, że przecież jest zupełnie inaczej i że robię w domu wszystko i czy tego nie widzi to zaraz wydziera się na mnie, że pyskuję itd. I znowu wychodzi, że ja ta zła, bo podnoszę głos, itd. 6 Odpowiedź przez Emilia 2015-01-11 17:09:50 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Mama mnie nie kocha... !Jedyną opcją jest wyprowadzka. Znajdź cokolwiek, jakąkolwiek pracę, która umożliwi ci wynajęcie pokoju. Twoja matka kocha cię na pewno, ale jak sądzę ma dość sytuacji, w której musi utrzymywać dorosłą, 24-letnią córkę. To rodzi frustrację, a ona nie potrafi jej w inny sposób rozładować, więc wyżywa się na tobie. Sprowadza cię do roli służącej chcąc, żebyś w ten sposób wynagrodziła jej fakt, że nie pracujesz i się nie dokładasz. A gdzie w tym wszystkim jest wasz ojciec? 7 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-11 17:15:36 Ostatnio edytowany przez punka_90 (2015-01-11 17:19:09) punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... !Mój tata się wyprowadził, ponieważ mama robiła mu awantury z byle powodu i tak codziennie. Miał dość tej atmosfery w domu. Ale mam z nim kontakt i często do mnie to nie jest tak, że ona mnie utrzymuje. Pracuję zdalnie i udzielam korepetycji w domu, wiec mam troche swoich pieniędzy a od mamy od kiedy skończyłam studia nie biorę ani grosza. Wszystko kupuję za swoje pieniądze i też robię zakupy za to co zarobiłam sama. Nie dokładam się jedynie do rachunków. 8 Odpowiedź przez Emilia 2015-01-11 17:23:14 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Mama mnie nie kocha... !Jedynie do rachunków? To nie jest "jedynie". Miesięczne koszty za mieszkanie dla 3-osobowej rodziny wynoszą ok. 1000 zł, wliczając w to czynsz i opłaty. Czy byłabyś w stanie te nieco ponad 300 zł miesięcznie znaleźć? Mogłabyś powiedzieć matce, że nie życzysz sobie takiego traktowania, bo płacisz za siebie. I tyle. Czyli masz dobre stosunki z ojcem? A nie mogłabyś wyprowadzić się do niego? 9 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-11 17:55:06 Ostatnio edytowany przez punka_90 (2015-01-11 18:00:49) punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... ! Z Ojcem sie dobrze dogaduję, jednak nie chcę do Niego sie wyprowadzać, bo wtedy wiem, że mama nie chciałaby mieć ze mną żadnego kontaktu. Nie wie nawet, że w ogole się z Nim kontaktuję. Jedynym rozwiązaniem będzie zaoszczędzenie pieniędzy, czyli odmówienia sobie jakichkolwiek wyjść, itd, a gdy tylko znajdę pracę i będę miała troche pieniędzy bym mogła wynająć stancje i przeżyć pierwszy miesiąc to wtedy od razu się wyprowadzam. Może wtedy zrozumieją "że nic nie pomagałam".PS. Mój 30-letni brat zarabia tys na rękę i również nie dokłada się do rachunków i po pracy nie robi nic poza leżeniem przed tv, a ja muszę mu ja z pracy zdalnej mam średnio ok 400 zł na miesiąc, ponieważ są to drobne zlecenia, ale za to bardzo pracochłonne, wiec bym miała trochę swoich pieniędzy zlecenia wykonuję za niewielkie pieniądze cały czas powtarzając, że lepsze to niż nic. 10 Odpowiedź przez Emilia 2015-01-11 18:00:40 Emilia 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2007-08-27 Posty: 3,988 Odp: Mama mnie nie kocha... !Ale tu nie chodzi o to, żeby oni "zrozumieli". Bo może nigdy niczego nie zrozumieją. To ty masz dojrzeć, dorosnąć na tyle, by być emocjonalnie i finansowo niezależna. Wtedy nie będzie cię obchodziło, co matka z bratem o tobie myślą i z oszczędzaniem fajny. Przemęczysz się tak jeszcze miesiąc-dwa. W tym czasie rób co do ciebie należy, nie kłóć się, żeby nie dolewać oliwy do ognia, nie odpowiadaj na zaczepki, bo szkoda nerwów. Masz cel i konsekwentnie rób wszystko, żeby go osiągnąć. 11 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-11 18:01:34 punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... !Dziękuję Emilia! 12 Odpowiedź przez majka2193 2015-01-12 09:35:29 majka2193 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-01-12 Posty: 4 Odp: Mama mnie nie kocha... !ja na twoim miejscu albo bym poszla do pracy albo wyprowadzila się do ojca , tak a propo może i matka nic nie zrozumie ale być może wezmie się za 30- letniego braciszka , skoro ty do tej pory robilas w domu wszystko pralas gotowalas sprzatalas to ktoś to będzie musial robic później , nie sadze żeby twoja mama pracowala na 2 etaty i miała sily żeby synalkowi uslugiwac i ogarniać caly dom. 13 Odpowiedź przez Cyngli 2015-01-12 10:58:32 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mama mnie nie kocha... ! Nie patrz na brata, tylko na siebie, to po się dokładać do rachunków i tym samym zacznij wymagać. Dokładam się - korzystam z kąpieli, prądu, że wtedy będziesz mogła wziąć z lodówki wszystko. 14 Odpowiedź przez kropka_90 2015-01-13 15:02:42 Ostatnio edytowany przez kropka_90 (2015-01-13 15:06:34) kropka_90 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-22 Posty: 17 Odp: Mama mnie nie kocha... !Szok. Nie wiem co napisać może porozmawiaj z mama? 15 Odpowiedź przez punka_90 2015-01-13 15:07:51 Ostatnio edytowany przez punka_90 (2015-01-13 15:34:00) punka_90 Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-22 Posty: 103 Wiek: 24 Odp: Mama mnie nie kocha... ! Niestety nie mam z czego dokładać się do rachunków. Robię za swoje pieniądze codziennie zakupy i od czasu do czasu kupię sobie jakiś kosmetyk czy wyjdę z chłopakiem na basen, a z pracy zdalnej mam tyle ile pisałam, max 400 zł na miesiąc. Moja miejscowość jest bardzo mała, wiec nie mam szansy na pracę. Mój problem polega bardziej na tym, że mój brat zarabia 2,5 zł na rękę i rzadko robi nawet zakupy za swoje pieniądze, a mimo to mama nigdy złego słowa mu nic nie powie, a ja mu jeszcze muszę usługiwać, czasem bywa że sama obiadu nie zjem (a oczywiście robię go za swoje pieniądze). Rozmawiałam wczoraj z mamą i mówiłam jej że mam dość tej sytuacji itd i że chce sie wyprowadzić, bo nie mam zamiaru wokół wszystkich skakać non stop i mimo to słyszeć jaka ja to jestem zła. Ona na to, że bez sensu wyprowadzać sie i szukac pracy gdzieś dalej, bo musiałabym płacic za stancje, a tutaj może kiedys w końcu coś znajdę ;| I że jak to sobie wszystko wyobrażam jakbym wyjechała, i że przecież nie zostawie na mnie się tylko wydziera, że cos nie sprzątnięte, że leży jakiś gdzieś papierek, ona oczywiście nawet sie nie schyli, by coś sprzątnąć, tylko chodzi, krzyczy, rozkazuje, poniża mnie, obraża. Robię w domu wszystko, od robienia zakupów, sprzątania po gotowanie i pranie. Ale to wciąż za trochę byłoby nie fair, gdybym ja mając 400 zł na miesiąc dokładała sie jeszcze do rachunków, a mój 30letni brat nie dołożyłby ani grosza. Bo przecież on oszczędza na ładne ciuszki i lepszy samochód. 16 Odpowiedź przez Cyngli 2015-01-13 17:34:22 Cyngli Gość Netkobiet Odp: Mama mnie nie kocha... !Zrozum, że nie wpłyniesz ani na matkę, ani na brata. To dorośli ludzie i nie zmienisz nad czym masz władzę, to własne że Cię nie stać - zrób tak, by Cię było stać. I nie gadaj mi, że nie ma się z domu po osiemnastce, byłam bez kasy i mieszkania, i jakoś dałam sobie radę. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Nie wiedziałam, o co chodziło – może o to, że wujek Henryk znów przyszedł do mojego pokoju i dał mi czekoladki. A potem siedział i ślinił się, patrząc, jak je zjadam na jego prośbę. Nie chciałam czekoladek, ale bałam się go nie posłuchać. Może mama widziała, jak grubym paluchem zdejmował okruchy czekolady z moich ust.
Po co przyglądać się lękom?Zanim jednak do tego przejdziemy, dwa słowa wyjaśnienia, dlaczego pochylamy się nad tym się uznawać, że kobiety są bardziej emocjonalne niż mężczyźni. Jednak nie jest to pełna prawda. Mężczyźni odczuwają emocje równie silnie, co my. Są jednak zaprogramowani, aby inaczej działać pod ich wpływem. Ciekawostką jest to, że przeciętny mężczyzna odczuwa stres w obliczu emocji, które kobiecie sprawiają przyjemność. Kiedy natomiast chodzi o uczucia powiązane z czymś negatywnym, ten stres jest nieporównywalnie jako kobieta, odczuwasz potrzebę, aby mówić o emocjach, podczas go on potrzebuje coś z nimi mężczyzn raczej zamilknie i wycofa się, niż zachowa się w sposób, który w jego odczuciu mógłby Cię zranić lub sprawić Ci przykrość,Piszę o tym, aby pokazać Ci pewną prawidłowość. Jak łatwo oceniłam mojego męża przez pryzmat tego, jak ja zachowałabym się w opisanej na początku artykułu sytuacji. Ja bym rozmawiała dalej, gdyby ktoś wylał przede mną swoje emocje. On wolał zamilknąć, bo poczuł się przytłoczony. Obawiał się, że jeszcze bardziej mnie naukowe wyjaśnienie w 100% pokrywa się z naszym doświadczeniem. Po każdej takiej sytuacji mój mąż później mnie przepraszał za swoje milczenie i mówił, że było mu trudno cokolwiek powiedzieć, bo czuł, że mnie zawiódł, że sprawił mi przykrość. Nie chciał więcej tego robić, więc się jesteś taka sama, jak Twój mąż. Nie działasz, nie czujesz, nie myślisz tak samo, jak musisz poznawać jego jako mężczyznę. Jeśli zobaczysz, jakie lęki kryją się w jego sercu, lepiej zrozumiesz jego zachowanie. Będziesz miała dla niego więcej wyrozumiałości. Z większym entuzjazmem podejmiesz działania, które doprowadzą Was do bliskości i intymności. Będziesz mogła unikać tego, co pogłębia jego lęki, które najczęściej towarzyszą mężczyznomLęk przed odczuwa bezustanne przynaglenie do potwierdzania swojej wartości przez swoje działanie. Swoją tożsamość czerpie z tego, co osiągnie w życiu. Chce pokazać swoją siłę i chce zwyciężać, w różnorodny wciąż przyzywają go nowe wyzwania i działania. Chce mieć nowe osiągnięcia na koncie, bo dzięki temu czuje, że jest kij ma jednak dwa końce: każde wyzwanie wiąże się z możliwością porażki. Jakiekolwiek nowe działanie podejmuje, coś może mu się nie udać. Może nie sprostać temu, co przynosi życie. Lęk przed porażką towarzyszy mu więc mężczyzna często ponosił klęski w różnych dziedzinach życia, może wpaść w marazm. Obawa przed kolejną porażką może go zupełnie sparaliżować. Najtrudniej jest mu funkcjonować, jeśli najważniejsza osoba w jego życiu, jego żona, nie wierzy w możliwość jego zwycięstwa. Ma podcięte skrzydła i nie ma siły wznieść się na wyżyny swoich Lęk przed byciem z głównych potrzeb, które kierują męskim działaniem, jest chęć bycia potrzebnym. Mężczyzna marzy o tym, aby jego wkład i pomoc były niezbędne, aby mógł coś z siebie dać. Dlatego długo pracuje, stara się rozwiązywać Twoje problemy (chociaż Ty chcesz tylko, aby Cię wysłuchał), angażuje się w różne projekty na rzecz swoje zachowanie bezgłośnie zadaje Ci pytanie: Czy wciąż mnie potrzebujesz? Twoja odpowiedź decyduje o tym, jak będzie się czuł i co zrobi. Jeśli dasz mu odczuć, że jego wkład (w zajmowanie się dziećmi i domem, w finanse rodziny, w Twoje dobre samopoczucie itd.) jest przez Ciebie doceniony i zauważony, sprawiasz, że czuje się szanowany i Twoja odpowiedź na pytanie o jego użyteczność będzie negatywna, Twój mąż może przemienić się w pasywnego i smutnego człowieka. Lub znajdzie inne miejsce (poza małżeństwem i domem), w którym będzie czuł się zauważony i Lęk przed to obawa, która często nie jest zauważana przez tak samo mocno jak kobieta potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem. Ma jednak większą trudność z nazwaniem i wyrażeniem kobieta ma wokół siebie kilka osób, którym może zwierzyć się z ze swoich trudności życiowych. Dość łatwo nawiązuje kontakty z innymi. Jej mąż natomiast ma tylko jedną taką osobę: żonę. Większość mężczyzn nie opowiada o najgłębszych sprawach swojego serca nikomu innemu. Nawiązywanie bliskich relacji przychodzi im z wielkim doskwiera im lęk przed obojętnością lub niedostępnością (zarówno fizyczną, jak i emocjonalną) żony. Czują dyskomfort, kiedy ona poświęca zbyt dużą ilość czasu innym ludziom (np. dzieciom, przyjaciółkom, rodzicom) czy zadaniom (np. pracy zawodowej). Uwielbiają natomiast być fizycznie blisko niej – zarówno podczas współżycia, jak i innych, codziennych zajęć. Nie muszą ze sobą rozmawiać, wystarczy, jeśli żona mu Adrian uwielbia, kiedy jedziemy całą rodziną razem do miasta, w którym ma prowadzić jakąś imprezę. Czasem w samochodzie nie rozmawiamy zbyt dużo, później na miejscu też nie mamy dla siebie wiele czasu. Zawsze jednak jest mi wdzięczny, kiedy podejmę trud wyjazdu ze względu na niego. Po prostu lubi, kiedy jestem Lęk przed tuż za potrzebą bliskości pojawia się obawa o bycie zależnym od drugiej nieomal całe życie walczy o to, aby być silnym i niezależnym. Dlatego boi się, że zostanie zdominowany przez kobietę, która mogłaby go w jakiś sposób wykorzystać lub poniżyć. Jest przeczulony na punkcie jej zachowań: każda oznaka przejmowania kontroli nad nim jest dla niego wskazówką do wycofania wielu mężczyzn obawia się wejść w intymną, bliską relację. Pisarz Honore de Balzac, w liście do swojej przyszłej żony, napisał: Jestem przerażony, kiedy widzę, jak bardzo moje życie należy do ciebie!Jeśli mąż doświadcza, że jego obawa o bycie zdominowanym przez kobietę potwierdza się choćby w najmniejszym stopniu, zaczyna walczyć o swoją niezależność. Wycofuje się, unika bliskości i rezygnuje z odsłaniania swojego każdego dnia jest poddany silnej presji. Oczekuje się od niego, że będzie radził sobie ze swoimi lękami w męski sposób. Najlepiej, aby ich nie pokazywał i miał je zawsze pod kontrolą. Sprawę pogarszamy często my, ich ostatnim artykule z tej serii przeczytasz, jak Twoje działanie pod wpływem lęku potwierdza i wyolbrzymia obawy Twojego męża. Poznamy tym samym Szalone Panienki, które kryją się w każdej z nas i wychodzą z nas w sytuacji szczególnego stresu i przeciążenia (koncepcja Crazy Ladies pochodzi z książki Wife for life Ramony Zabriskie).Tymczasem rzucam Ci dziś wyzwanie. Spójrz na zachowanie swojego męża przez pryzmat obaw, które mu towarzyszą. Pamiętaj, że Twoje zachowanie wobec niego ma kluczowy wpływ na to, czy jego lęki znajdą swoje potwierdzenie w rzeczywistości. Bądź dla niego bardziej wyrozumiała i pozwól, aby Twoje działania zdominowała myśl: Mój mąż mnie nie kocha… Ja wielokrotnie przekonałam się, że takie twierdzenie nie ma podstaw w rzeczywistości. Były to tylko moje obawy związane z tym, że nie rozumiałam, co dzieje się w moim mężu, w jego emocjach i myślach. Poznaj lepiej swojego ukochanego, abyście tworzyli związek pełen bliskości i lęki mężczyzny są dla Ciebie największym odkryciem?
- Kamień - Kamień milowy - Daj kamienia Mama, mama wychowała mnie tak jak wzmocni mnie co nie ja siedzę z typami co pchają dobry koks Serce mówi że mam zrobić coś, ale nie wiem co Od 24 lat jestem mężatka, ale nie szczęśliwą. Nie wiem co mam ze sobą robić, jak się zachowywać, nie rozumiem mojego męża coraz bardziej - zawsze myślałam, że czym dłużej jesteśmy tym bardziej go znam, ale to nie prawda. Problem tkwi w tym, że ciągle jestem obarczana winą przez niego. Mamy 5 dzieci - wini mnie, że to z mojej winy jest ich tyle, że powinnnam się zabezpieczyć itp., że przez to musi sam pracować, a wie o tym, że jestem osobą chorą - mam dyskopatię, nerwobóle mięśni, doszła mi cukrzyca - twierdzi, że to lenistwo, bo nie chce mi się iść do pracy. Na domiar tego on krzykiem wszystko wymusza, nigdy mu się nic nie podoba - mam dość jego ciągłego krzyku na mnie i dzieci. Jestem szczęśliwa gdy go nie ma, gdy go nie słyszę. Nie mogę stawać w obronie dzieci nawet jeśli one mają rację, bo zaraz zaczyna krzyczeć, że mam iść do mamusi, że jestem niepotrzebna w tym domu, że nic nie robię tylko leżę itp., a to nie prawda - dzieci i on mają wszystko podane do ręki, ciągle słyszę podaj to, daj to, idź tam, a gdy chcę powiedzieć co mnie boli, że też bym chciała tak, jak oni mieć podane - nieraz zwykłe "dziękuję" by wystarczylo - to nie, bo ja zraz jestem problemowa, tylko bym krzyczała itp. Jemu wolno wszystko, a mi nic. Gdy dzieciom zwracam uwagę, że tak czy tak źle robią on mnie nie poprze - dzieci mogą chamsko się odzywać, przeklinać itp. - jemu to nie przeszkadza, a gdy go proszę aby choć raz potwierdził, że mam rację, że tak powinno być jak ja mówie to nie, ale gdy on wyje na nie to ja musze potwierdzac że tatuś ma rację. Szlag mnie trafia. Nie mam ochoty na nic, nie umiem się śmiać, cieszyć, jestem zrezygnowana, nienawidzę męża. Jego słowa mnie nieraz przygniatają, bolą tak mocno, że nie chce mi się żyć, że wolałabym umrzeć i być na tamtym świecie, aby nie słyszeć tego co potrafi powiedzieć. Nigdy nie słyszę słów, że mnie kocha, że potrzebuje itp. - ciągle zła, niedobra, do niczego, ale inne ładne, zgrabne, powabne, a ja to oziębła baba jestem - do niczego się nie nadaję, tylko na szrot. Ludzie mają go za wspaniałego człowieka - on potrafi się maskować, ma chyba 2 oblicza. Poznalam kogoś 2 lata temu. Ta osoba jest dobra dla mnie, miła itp., ale boję się, że z czasem będzie taki sam jak on, że to samo przechodzić będę. Wolę być sama z dziećmi, ale wiadomo - dzieci rosną, trójka jest pelnoletnia, mają swoje życie. Nie wiem jak mam dalej żyć, co mam robić. Proszę o pomoc, gdyż jestem bezsliną osobą - brak mi wiary w siebie, brak poczucia bezpieczeństwa. Nawet tej osobie, ktorą poznałam nie wierzę, gdyż jestem nieufna. Proszę o poradę. Z poważaniem, Serafina. „Mąż mnie nie kocha” – ta myśl przechodzi przez głowę wielu kobietom. W tym artykule przyjrzymy się temu problemowi i spróbujemy opisać oznaki, że twój ukochany może nie kochać cię tak, jak kiedyś i jakie możesz podjąć kroki, by uratować waszą relację. „Mąż powiedział, że mnie nie kocha - co mam zrobić?” zapytał(a) o 18:42 Moja mama mnie nie kocha. Co robić. ? Wiem, że mnie nie kocha, bo mówi, że jestem głupia, drze się na mnie i wgl . Mam starszą siostrę i zawsze ona jest ważniejsza . Ja gorszej mamy nie widziałam! ( mówię to, ale nie chcę obrazić swojej matki. ) Kocham ją, a ona mnie tak traktuję. Pomocy . PS: Nie piszcie ,że mam z nią pogadać, bo to nic nie da, gadałam z nią nie raz i dalej to robi! :(((((((( Ostatnia data uzupełnienia pytania: 2011-04-26 18:42:46 Odpowiedzi blocked odpowiedział(a) o 18:43 to powiedz to tacie albo idz do księdza Mari7 odpowiedział(a) o 18:27 Ja też mam taki sam problem tyle że nie drze się tylko co chwilę ważniejsza jest moja starsza siostra .Jak wraca do domu z pracy to o hej X (nie podam imienia) ja mówię hej HEJ! a ona nic :/ zabiera ją co chwilę , i nie mam co robić przez wakacje jedynie to granie na kompie które matka zabiera mi bo mówi że za dużo siedzę przed kompem :/Nie stety nie pomogą Ci bo sama nie wiem co zrobić ♥ єνιℓ ♥ odpowiedział(a) o 17:39 zadzwoń pod telefon zaufania i się wyżal, oni Ci tam pomogą 116111 - bezpłatny numer . Uważasz, że ktoś się myli? lub
41 odcieni życia w paczkomacie123458. Przez Monika19744, 11 Listopad w Gwiazdy / TV / Kino. 1728 odpowiedzi. 154151 wyświetleń. Maszeńka1980. 1 minutę temu. Witam. Myślę, że znajdę tutaj
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2011-08-22 21:11:59 Ostatnio edytowany przez Olinka (2014-08-23 00:42:08) szarlottka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 3 Temat: Dlaczego mama mnie nie kocha?Z pozoru jest idealna - radosna, kochana, troskliwa, pracowita, uczciwa. Przekraczając próg domu, zrzuca image. Zostaje sobą. Matką - już tyle lat, a nadal nie potrafię przestać płakać na samą myśl o niej. O tym, co zrobiła, co powiedziała. I co zrobi i powie. Nigdy nie mogłam na nią liczyć. Osoba, która płacze nad ranną pszczołą, z tak ogromną pasją niszczy swoją córkę. Zawsze byłam najgorsza. Mój gust był okropny, oceny najgorsze, włosy najbrzydsze a sympatie najgłupsze. "Pieszczotliwie" nazywa mnie wulgaryzm, szmatą, suką. Broń Boże nie może dowiedzieć się o moim najmniejszym potknięciu, bo z radością zacznie rzucać stekiem wulgaryzmów, wrzeszcząc przy tym i przeklinając wszystkiego, co moje. Ubliża chłopakowi, chociaż wcale go nie zna. Kiedy nie ma mnie w domu, potrafi dzwonić setki razy i grozić, krzyczeć, straszyć... Zazdroszczę ludziom matek. Poważnie. Kiedy widzę, jak inne wspierają swe dzieci, to żal rozrywa mi serce. Jak pocieszają, radują i zwyczajnie kochają. Moja bywa miła, bardzo rzadko. Najczęściej - przy obcych. Czasem, gdy coś mi się uda. Ale nigdy przenigdy nie dała mi oparcia. Gdy jest źle - dobija. Chyba nawet cieszy z takich moich małych nieszczęść i niepowodzeń. Jaka będę dla swoich dzieci? Czy mnie też kiedyś czeka taka rola potwora? Czy będę potrafiła normalnie funkcjonować? Skąd brać przykłady? Jakim być człowiekiem, kiedy wciąż serce przepełnia gorycz, nienawiść i smutek? 2 Odpowiedź przez słaba kobietka 2011-08-23 12:04:12 słaba kobietka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-11-20 Posty: 1,109 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Witaj,myślę,że zachowanie Twojej mamy wynika z pewno chce dla Ciebie jak najlepiej-jak każda matka...Napisz więcej o ojcu,proszę. 3 Odpowiedź przez ladyapocalypse 2011-08-23 13:41:12 ladyapocalypse Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-13 Posty: 47 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?No nie wiem, czy wyzywanie dziecka jest objawem martwienia się o nie... Szarlotko, z tego co napisałaś wygląda, że masz toksyczną matkę, nie wiem jak Ci pomóc, może ktoś mądrzejszy się tu znajdzie. Ja mogę dać Ci tylko słowa wsparcia, nie poddawaj się, nie przejmuj jej krytyką i uduwodnij jej i sobie, ze jesteś więcej warta niż ona uważa... 4 Odpowiedź przez JustynaPiatkowska 2011-08-23 14:29:08 JustynaPiatkowska 100% Netkobieta Nieaktywny Zawód: psycholog seksuolog terapeuta Zarejestrowany: 2011-02-26 Posty: 671 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Szarlottka,napisz proszę, w jakim jesteś wieku i czy nadal mieszkasz z matką. Jak reagują na tą sytuację pozostali członkowie rodziny - ojciec, rodzeństwo, dalsza rodzina?Co próbowałaś zrobić do tej pory, żeby zmienić tą sytuację lub uwolnić się z niej? Jestem psychologiem, seksuologiem i terapeutą. W codziennej pracy prowadzę poradnictwo i terapię w zakresie zaburzeń życia seksualnego kobiet i mężczyzn, także terapię par i małżeństw. Oferuję również E-poradę psychologiczno-seksuologiczną drogą meilową - anonimowość gwarantowana! Gabinet psychologiczno-seksuologiczny w Gdańsku. 5 Odpowiedź przez marena7 2011-08-23 14:35:40 marena7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: tarepeuta uzależnień Zarejestrowany: 2010-12-20 Posty: 1,447 Wiek: 58 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Szarlottko, to okropne co Cię spotkało. Twoja matka Cię niszczy. Dlaczego? Napisz coś więcej o swojej rodzinie. Czy masz rodzeństwo? Jak matka ich traktuje? Co z ojcem? Czy mieszka z wami? Ile masz lat? Jaką relację Twoja matka ma lub miała ze swoja matką?Bez szczegółów trudno zrozumieć to co się dzieje. 6 Odpowiedź przez szarlottka 2011-08-24 17:36:49 szarlottka Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-07-29 Posty: 3 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Dziękuję za zainteresowanie moim przypadkiem, jest mi bardzo 24 lata i nadal mieszkam z rodzicami. Niestety, na razie nie ma innej mama-tata na pewno dla normalnego człowieka nie wygląda jak zdrowe małżeństwo. W ogóle przez większą część życia myślałam, że każdy związek tak wygląda i nie chciałam się nigdy z nikim wiązać. Tata to fajny facet, poukładany, inteligentny. Ale... całkowicie podległy żonie. Uwierzcie, że przeżył w życiu wiele upokorzeń z jej strony (podejrzewała go o romanse, wydzwaniała do pracy, szefa, kolegów). Chociaż kolegów już prawie nie ma, bo zabroniła mu gdziekolwiek wychodzić i spotykać się pod groźbą rozwodu. Nawet na firmowe imprezy. Notorycznie przeszukuje wszystkie jego osobiste rzeczy, szpera w papierach, itd. Sam sobie na to pozwolił, bo nie chciał nas (nas, czyli swoich dzieci) zostawiać samych z matką. Musi być jej posłuszny, przytakiwać, dawać to, co ona zechce. On oczywiście nie ma żadnych praw. W ogóle to małżeństwo bez miłości, szacunku, zasad. Trwa, bo "co ludzie powiedzą". A opinia sąsiadów, ludzi z zewnątrz jest dla mamy bardzo - jej oczko w głowie. Młodszy ode mnie, upragniony syn w rodzinie. Mają ze sobą bardzo dobry kontakt, jego dziewczynę mama ubóstwia. Jego również całodobowo kontroluje, wydzwania, ale brat na to sobie pozwala i jemu to nie przeszkadza. W domu nie ma żadnych obowiązków, nawet jeśli coś zrobi źle - jest mu to najważniejsza osoba w życiu mojej mamy - jej matka. Jest w nią zapatrzona jak w obrazek. Babcia całe życie kontrolowała nasze życie rodzinne, tylko jej wskazówki są dla mamy cenne, ona jest jej Bogiem. Szkoda tylko, że nie ma nic ciekawego do przekazania a jej życie opiera się na lansie i zachwalaniu wszystkiego,co swoje. Jednym słowem - narcystyczny typ z niewielką dozą życiowej mądrości. Myślę, że mamę boli to, że całe życie przeciwstawiałam się słuchaniu jej i jej matki. Po prostu jestem inna i nigdy nie chciałam być jak one. Nie jestem złym człowiekiem, ja po prostu pragnę mieć swoje nienarzucone przez innych zdanie. W tym domu jednak nie wolno być indywidualnością. Co powie babcia, robi mama i reszcie nakazuje być takim samym. Nie macie pojęcia, jak bardzo od dziecka walczyłam o siebie, o to, żeby móc być taką, jaka się urodziłam. Jak ciężko żyć z apodyktyczną matką, kiedy nie ma się wokół sprzymierzeńców, bo wszyscy jej słuchają. Czasami czuję się bardzo słaba, nie mam na nic siły, zastanawiam się, czy moje życie ma jakikolwiek sens. Podświadomie czuję, że chciałabym bardzo być kochana naprawdę. Nie za piątkę w indeksie, nie za coś, tylko zwyczajnie - mimo wszystko. Boję się, że nie będę potrafiła zbudować w przyszłości zdrowych relacji w rodzinie. Czy jest dla mnie jakaś szansa? 7 Odpowiedź przez heathcliff 2011-08-24 17:50:42 heathcliff Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-06 Posty: 1,315 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Oczywiście, że jest szansa. Widzisz, że w Twojej rodzinie nie dzieje się dobrze, więc wcale nie jesteś skazana na powtarzanie schematu. In omnibus requiem quaesivi, et nusquam inveni nisi in angulo cum libro. 8 Odpowiedź przez kaska_33 2011-08-24 20:13:50 kaska_33 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-10 Posty: 4 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Strasznie smutno czytać o tym, że matka może być tak niedobra dla swojego dziecka. Sama jestem mamą i strasznie mi zależy na tym, żeby moje dzieci wiedziały i czuły że są dla mnie ważne i że je bardzo kocham. Daleko mi do ideału ale staram się jak czytam Twoją historię, to zaczynam Ci współczuć, no bo mamy chyba nie zmienisz. Możesz co najwyżej porozmawiać z nią, powiedzieć co czujesz, ale czy to przyniesie zamierzony efekt? Trzymam za Ciebie kciuki i życzę Ci dużo miłości. 9 Odpowiedź przez The_devil 2011-08-24 22:56:22 The_devil net-facet Nieaktywny Zawód: inny Zarejestrowany: 2011-05-24 Posty: 1,206 Wiek: 39 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Dobrze, że zdajesz sobie sprawę z zagrożenia szarlottko, i zadajesz sobie czy tez czeka Cie rola potwora. mam nadzieję, że wnikliwie przeanalizowałaś problem. Nie będziesz taka ... bo dostrzegasz błędy ... Moja ex żona pochodziła z takiej rodziny. Niestety nie dostrzegała problemu. Dlatego zostałem z synkiem sam. Tobie pomoże usamodzielnienie. Gdy staniesz na na własnym kawałku podłogi, poczujesz ulgę - a mamie sie odmieni. Zobaczysz !Staraj sie jak najszybciej to zrobic .... praca, wynajecie czegos malego .... inne zycie. Trzymaj się ...Mój syn nie ma szczęscia miec matki nawet takiej jak ty. Gdy czytam Twoj post, myślę - że jednak mogło być gorzej. **********Skype: Lord_of_silver**********Ty jesteś dla mnie jak ósmy cud świata, masz na imię Krystian - ja Mietek - twój tata. 10 Odpowiedź przez modzia7 2011-08-25 14:08:13 modzia7 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-17 Posty: 895 Wiek: 25 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Wiesz...Twojej mamie nic nie pomoże nie zmienisz jej (choć oczywiście możesz próbować) myślałaś kiedyś o psychoterapii? bo możesz mieć w przyszłości problem ze swoją rodziną... Ta kobieta zamiast Cie poganiać na przód tylko Cię gnębi i zgasza... Możesz po tym wszystkim nie wierzyć w swoją wartość, możliwości... Widać, że jesteś inteligentną i dojrzałą osobą która zdaje sobie z tego problemu sprawę, więc może czas zrobić coś dla siebie? 11 Odpowiedź przez dziewczynaZprowincji 2011-08-25 14:43:39 dziewczynaZprowincji O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-20 Posty: 61 Wiek: 23 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Wyobrażam sobie jak boli Cię ta sytuacja, ale chyba najlepszym wyjściem dla Ciebie i Twojej równowagi psychicznej, spokoju wolności, będzie znalezienie własnego kąta, i wpadanie do rodziców na niedzielny obiad, tak mi się wydaję, jeżeli masz taką możliwośc zrób to. I tak sie zastanwiam a co z Twoim ojcem? Dzieci już duże, niemalże usamodzielnione, może jemu też należy się spokój? Może z nim znajdziesz wspólny język i razem będziecie mogli wynająć jakieś mieszkanie gdybyś bała czy nie mogła zrobić tego sama. Czasem taka drastyczna zmiana pomaga, może nawet Twojej matce coś uświadomi i poprawi relacje między wami? Oczywiście zostaje rozmwoa - szczera bez kłótni spokojna rozmowa. Twoja mama chyba nie potrafi inaczej poddała się schematowi który zaszczepiła w niej jej matka, bo nie umie żyć inaczej. A ty nie bój się że będziesz taka sama, szczerze wątpię, choćby dlatego że się tego boisz 12 Odpowiedź przez fort 2011-08-25 15:38:43 Ostatnio edytowany przez fort (2011-08-25 15:53:11) fort Do zakochania jeden krok Nieaktywny Zawód: fizyczny Zarejestrowany: 2011-01-14 Posty: 40 Wiek: 30 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Cizes, tylko wyprowadzka może Cie uratować. A za takie traktowanie to ja bym proponował mamusie z życia i pamięci wyrzucić. Ona Cie zresztą ewidentnie nie chce. Wolałaby "żebyś była chłopcem". Bardzo dobrze że nie dajesz sobą podłogi wycierać!!! I dasz sobie rade, co prawda wyprowadzka to nowe inne problemy ale jak sie oderwiesz od tej "miłości" to odetchniesz. I jak dobrze zrozumiałem to masz chłopaka, no to myśle ze on też ci pomoże. Wyprowadzić sie dalej od domu, radziłbym nie dawać rodzinie "namiarów" żeby nie nękali nalotami i układać sobie życie samej, pod swoim kątem. i tak dodam Wam na marginesie, to straszne co dzieje się z ukochanymi "synkami mamusi". Znam takich dwóch w robocie a jeden to mój bezpośredni przełożony - i oboje to ludzie z którymi nie mozna wytrzymać!!! Dramat - "nieomylni", "wszystkowiedzący", rozczeniowi, i dwie lewe rączki do wszystkiego a jednocześnie posmiewiska całego zakładu. Czasem tak nawet sobie myśle że najgorszym kto moze wyrzadzić chłopcu krzywde jest jego własna mamusia. Zresztą kto oglądał "psychoze" ten wie. Sorry za offtop 13 Odpowiedź przez kate1234 2011-08-27 22:52:45 kate1234 Szamanka Nieaktywny Zawód: student Zarejestrowany: 2010-12-03 Posty: 276 Wiek: 23 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Znam ten ból W moim przypadku najlepsza okazała się wyprowadzka z domu, wyjechałam na studia do innego miasta oddalonego o 100km. W domu jestem tylko wtedy gdy muszę, czyli bardzo rzadko. Przejęłam dużo wad po matce i nienawidzę tego w sobie, moi bracia mówią że jestem gorsza niż ona. Od października idę na terapię, chcę odbudować poczucie własnej wartości, wyrzucić te wszystkie słowa obrazy z mojej głowy. Mam o sobie bardzo złe zdanie. Odpycham od siebie wszystkich mężczyzn. Myślę, że najlepiej jak również wybierzesz się na jakąś terapię. I najlepiej z Twoim ojcem. Strasznie mi Was szkoda A czy Twój ojciec nie mógłby wyprowadzić się od matki i zabrać Cię ze sobą? Musisz się od niej uwolnić, bo zwariujesz dziewczyno. Pracujesz? Studiujesz? Zamknij się, przestań narzekać i zacznij żyć! :D 14 Odpowiedź przez Gosik 2011-09-07 23:26:24 Gosik Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-09-07 Posty: 4 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Toksyczne związki w rodzinach to koszmarny ciężar dla matka marzyła o synku, a urodziłam się ja. Miała już 1 córeczkę, miał być Wojtuś, a tu taki niefart. Całe dzieciństwo byłam córeczką tatusia, który próbował mi rekompensować brak miłości ze strony matki. Potem sytuacja się odwróciła i to ja musiałam zaopiekować się rodzicami, ja a nie ukochana córeczka mamusi. Minęło kilka lat by mama zrozumiała że tylko na mnie może liczyć. Ja wychodziłam ze skóry by jej dogodzić siostra wpadała 2 razy do roku na chwilę a moja mama witała ją jak swój skarb. Zaciskałam zęby, minęło kilka lat. Mój kochany tato odszedł, a mama została pod moją opieką i dopiero od roku zmieniła swój stosunek do mnie. Boli mnie, że tak długo musiałam pracować na jej sympatię. Z dzieciństwa nie został mi obraz matki która mnie przytula... A szkoda, tego już nikt mi nie zwróci. Teraz pomimo problemów w kontaktach z własna nastoletnia córką staram się by nigdy nie zapomniała jak bardzo ją kocham. Pamiętajmy, nie musimy popełniać błędów własnych rodziców! d 15 Odpowiedź przez Fascynacja 2011-09-08 15:38:20 Fascynacja Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-24 Posty: 235 Wiek: 21 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?moja też ma do mnie czasami okropne odzywki a ja nie jestem juz dzieckiem ze by mnie ustawiac..Tego nie zakładaj tak sie ubierz,tak uczesz włosy tak sie umaluj wszystko pod przyjezdza,nie przeyjeżdza a dlaczego nie?Pewnie juz nie chce przyjezdzac moze mu nie zalezy,pracuje czy nie ile zarabia?..Takie głupie pytania których mam już Ja bo to moja mama ale czasem jest nie do zniesienia;/Powinna chyba miec jeszcze jedno dziecko któremu by rządziła!Tata znów jest inny,napewno nie taki wścipski...A co do porad z jej strony,jak chce to poradzi a jak nie to jeszcze bardziej zdołuje. 16 Odpowiedź przez Sadie 2011-09-08 22:06:16 Sadie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: w trakcie Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 3,410 Wiek: 31 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? szarlottka jak czytam twoja wypowiedz to przed oczami staje mi ja sama bedac dokladnie w tym samym wieku co ty. Na zewnatrz istota lagodna, sluchajaca, majaca nawet przyjaciolki i dobre kontakty z wiekszoscia ludzi. W domu sfrustrowana, nieszczesliwa i dolujaca. Mieszkajac w domu przezywalam dokladnie to samo co ty. Moja wprawdzie mnie nie wyzywala (zgrywa na dame a damie takie zachowania nie przystoja) ale obrazala sie (bo kupilam czarne spodnie), nie odzywala przez tydzien bo obcielam wlosy, chlopakow traktowala z lekcewazeniem i oczywiscie zawsze ulawialam sie z "najgorszym elementem". Stroila fochy jak ksiezniczka na ziarnku grochu. JEstem chyba podobna do ciebie. Nie lubie jak sie mna dyryguje, nie obchodzi mnie lodowate milczenie, nie toleruje fochow i absolutnie nie umiem i odmawiam nadskakiwania komukolwiek czym zasluzylam sobie na miano "nieczulej corki o zimnym sercu po ktorej wszystko splywa jak woda po gesi". Podobnie jak ty chcialam byc kochana za to kim jestem a nie za to co osiagnelam, jaka fryzure mam w tym tygodniu (zaakceptowana przez pania matke) i jak to na forum rodzinnym slepo jestem posluszna i co ci powiem nie spodoba ci sie. Musisz sie wyprowadzic. Jak najszybciej. Gdziekolwiek i dokadkolwiek. Bo inaczej zwariujesz. Juz zaczynasz miec te same mysli co ja wtedy (zycie nie ma sensu). Ja po rozmowie, ktorej glownym tematem byl fakt ze powinnam umowic sie z psychologiem bo napewno cos ze mna nie tak, spakowalam waizke i wszystkie oszczednosci i wyjechalam do Anglii. Postawilam wszystko na jedna karte i udalo sie. Wbrew pozorom nie namawiam cie na szalencze wyprawy na koniec swiata ale napewno musisz sie wyprowadzic. To absolutnie konieczne. Im dalej tym lepiej. A potem zacznij zyc. Robic to co chcesz. NAwet nie zdajesz sobie sprawy ile jest w tobie sily. Tylko musisz zmienic atmosfere na nieco mniej zniewolona Nie analizuj zbytnio dlaczego jest tak jak jest bo oszalejesz znowu. Odpowiedz na to pytanie niczego nie zmieni ani nie poprawi ci samopoczucia (sprawdzone i potwierdzone) Skup sie na samorozwoju, ucz sie tego co chcesz, pracuj gdzie chcesz, zadawaj z kim chcesz. Jesli nie masz tendencji do autodestrukcji to krzywdy sobie nie zrobisz. Nie czekaj na rady (matki) bo ich mozesz nie otrzymac, nie czekaj na pochwaly (matki) bo uschniesz czekajac. Jesli znajdziesz madrego i odpowiedzialnego mezczyzne to stworzysz normalna rodzine (sprawdzone i potwierdzone) i bedziesz szczesliwa. Wiec odpowiedz na twoje pytanie brzmi tak jest dla ciebie szansa Kiedy się urodziłam, diabeł spojrzał, skrzywił się i mruknął...szlag konkurencja 17 Odpowiedź przez strzała 2011-09-09 00:34:13 strzała 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 4,600 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Szarlottka doskonale Cię rozumiem,mam podobną sytuację do tym ,że moja matka nawet z pozoru nie jest osobą ani radosną, ani kochaną, ani troskliwą ,ale w przeciwieństwie do Twojej uważa się za osobę bardzo pobożną ,modlącą się .Zdąży zwyzywac np moją siostrę a potem leci do koscioła,leci pod ołtarz ,potem do Komunii i udaje nie mogę tego pojąc, gdzie są u niej granice między dobrem, a wiem,może to ja jestem jakaś też wyzywała,(do dzisiaj mam w pamięci jej słowa),identycznie jak Ciebie i nigdy nie poszła za zaznałam od niej czegoś takiego jak chociażby przytulenie,nigdy nie usłyszałam słów-kocham kiedyś pierwszy raz moja wychowawczyni mnie przytuliła,to serio byłam w szoku,bo nie wiedziałam co ona tak właściwie robi,aż się jej wiem ,że byłam dla matki nikim,liczyła się tylko ona ,jej problemy,na mnie wrzeszczała że mam siedziec mnie to wali,nie będę już nad sobą płakac z tego nic dla mnie już nie znaczy,to tak jakbym miała już kamień zamiast serca w stosunku do wszystkie osoby ,które radzą Ci wyprowadzkę ,odcięcie się od takiej matka to nie byłam uzależniona od swojej,jeszcze kilka mies temu byłam w stanie dla niej zrobic wszystko,bałam się jej .Dzisiaj już nie zrobię dla niej nic....i wcale nie czuję się winna z tego właśnie jestem w trakcie odcięcie się od niej ,na tyle ile się tylko uwierz jest mi lepiej,zmieniam myślenie i nie tęsknie ,już jej nie potrzebuję!! Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko... 18 Odpowiedź przez Sadie 2011-09-09 00:55:07 Sadie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: w trakcie Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 3,410 Wiek: 31 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? strzala powodzenia kobieto! Kiedy się urodziłam, diabeł spojrzał, skrzywił się i mruknął...szlag konkurencja 19 Odpowiedź przez strzała 2011-09-09 01:05:55 strzała 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-08-01 Posty: 4,600 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Dzięki Sadie,pozdrawiam mi głupio ,że tyle osób mi dobrze życzy,ale to miłe:) Są dwie drogi, aby przeżyć życie. Jedna to żyć tak, jakby nic nie było cudem. Druga to żyć tak, jakby cudem było wszystko... 20 Odpowiedź przez Sadie 2011-09-09 02:59:19 Sadie Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: w trakcie Zarejestrowany: 2011-09-08 Posty: 3,410 Wiek: 31 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Wiec niech ci nie bedzie glupio. Naucz sie brac Kiedy się urodziłam, diabeł spojrzał, skrzywił się i mruknął...szlag konkurencja 21 Odpowiedź przez Tala11xd 2014-08-22 22:07:22 Tala11xd Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-22 Posty: 1 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Moja mama mnie nie kocha uważam tak ponieważ mieszkam z jej siostrą mieszkam 4 kilometry od niej a ona woli pić niż mnie odwiedzić. Nie mogę zrozumieć tego wszystkiego całego życia. U cioci mam wszystko ale brakuje mi tego że nie mówi mi ktoś że mnie kocha. Mama jak przyjedzie raz na 2-3 miesiące to mi mówi że mnie kocha z 40 razy ale to nie jest to o co mi chodzi . Mam siostry i brata ale oni mają swoje życie i rodziny. Jestem nieudacznikiem i nie potrafię docenić tego co mam. Jestem niegrzeczna u cioci ale ja to robię tylko dlatego żeby rodzice mnie pokochali i mnie wzięli i żebyśmy byli kochającą rodziną 22 Odpowiedź przez takiwiatr 2014-08-22 23:25:02 takiwiatr Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-11-11 Posty: 1,190 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Rozumiem, że Twoje złe zachowanie jest krzykiem o miłość, ale sama widzisz, że nie jest skuteczne. Powinnaś być wdzięczna cioci za to, że zaopiekowała się Tobą. Ona na pewno Cię kocha, skoro piszesz, że masz u niej wszystko. Nie mów, że jesteś nieudacznikiem, to jest na pewno trudna sytuacja dla Ciebie, nie jesteś winna temu, że Twoja mama pije. Pozdrawiam Cię serdecznie! 23 Odpowiedź przez Czarna Kotka 2014-08-23 06:50:20 Czarna Kotka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1,813 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Nie kocha Cię, bo to osoba z zaburzeniami osobowości. Prawdopodobnie wyhodowanymi przez Twoją babcię. To się niestety niesie przez zresztą ofiarą nie tylko apodyktycznej matki, ale i słabego ojca, który widział co się dzieje i na to pozwalał. Podobnie jak dzieci alkoholików są ofiarami nie tylko ojca, ale i matki, która widziała co się dzieje, ale nie odeszła od pijaka, chociaż miała taką ważna jest Twoja świadomość byłaby dla Ciebie wyprowadzka, a potem terapia. Czarna Kotka:No łamali granice przekraczający ja oszukani i często zmuszani do tego ludzie. Rozumiem że to spokojnie usprawiedliwia wypieprzanie ludzi, w tym kobiet i dzieci na bagna i niech tam zdychają, byle po Mniej więcej tak. 24 Odpowiedź przez LUSILJU 2014-08-23 09:41:49 LUSILJU Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-25 Posty: 1,384 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? szarlottka napisał/a:Z pozoru jest idealna - radosna, kochana, troskliwa, pracowita, uczciwa. Przekraczając próg domu, zrzuca image. Zostaje sobą. Matką - już tyle lat, a nadal nie potrafię przestać płakać na samą myśl o niej. O tym, co zrobiła, co powiedziała. I co zrobi i powie. Nigdy nie mogłam na nią liczyć. Osoba, która płacze nad ranną pszczołą, z tak ogromną pasją niszczy swoją córkę. Zawsze byłam najgorsza. Mój gust był okropny, oceny najgorsze, włosy najbrzydsze a sympatie najgłupsze. "Pieszczotliwie" nazywa mnie wulgaryzm, szmatą, suką. Broń Boże nie może dowiedzieć się o moim najmniejszym potknięciu, bo z radością zacznie rzucać stekiem wulgaryzmów, wrzeszcząc przy tym i przeklinając wszystkiego, co moje. Ubliża chłopakowi, chociaż wcale go nie zna. Kiedy nie ma mnie w domu, potrafi dzwonić setki razy i grozić, krzyczeć, straszyć... Zazdroszczę ludziom matek. Poważnie. Kiedy widzę, jak inne wspierają swe dzieci, to żal rozrywa mi serce. Jak pocieszają, radują i zwyczajnie kochają. Moja bywa miła, bardzo rzadko. Najczęściej - przy obcych. Czasem, gdy coś mi się uda. Ale nigdy przenigdy nie dała mi oparcia. Gdy jest źle - dobija. Chyba nawet cieszy z takich moich małych nieszczęść i niepowodzeń. Jaka będę dla swoich dzieci? Czy mnie też kiedyś czeka taka rola potwora? Czy będę potrafiła normalnie funkcjonować? Skąd brać przykłady? Jakim być człowiekiem, kiedy wciąż serce przepełnia gorycz, nienawiść i smutek?,,chyba nawet cieszy sie z takich moich małych nieszczęść i niepowodzeń,,cieszy się ,cieszy,wiem ze jest to możliwe,niestety takie matki tez istnieja,zapewniam cie ze może być dużo gorzej,może ci swoim jadem zatruwać zycie,podcinać ci skrzydła ,blokować twoje decyzje,uniemożliwiac ci studia i wiele ,wiele innych ciekawostek,malo tego sama bedac na stanowisku, ,,posiadajac,, kilka fakaultetow może kazac ci isc do pracy w wieku 18 lat ,choć jesteś najzdolniejszym uczniem w klasie,bo nie pozwoli ci korzystać z lodówki i do tej pracy pojdziesz nie majac co jesc ............wiec mowie ci może być znacznie gorzej.........pomine już stek wyzwisk z najwyższej polki na ,,dzień dobry,, oraz mowienie do ciebie ,,ona ,,....żeby było weselej na co dzień osoba pracujaca z młodzieżą.........ale nie martw się da się od tego odciąć,mozna nie powielac tego wzoru zachowania,mozna być dobra matka,stworzyc związek,mozna nauczyć się kochac,szanowac innych,mozna się wyksztalcic ,można WSZYSTKO,tylko TRZEBA jednym stanowczym ruchem odciąć się od tokstyka i jego jadu,zadna smieszna terapia,na która będą ci radzic zebys z nia chodzila,nic nie da,dla twojego zdrowia psychicznego ,dla twojego dobrostanu ,wreszcie dlatego by URATOWAC SIEBIE,musisz się od niej odciąć,zaczac samodzielnie zyc......i zerowy kontakt ,będzie dobrze..... 25 Odpowiedź przez Czarna Kotka 2014-08-23 10:06:07 Czarna Kotka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-18 Posty: 1,813 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? "zadna smieszna terapia,na która będą ci radzic zebys z nia chodzila,nic nie da"Nie z nią, tylko sama. Po to, choćby, żeby zdać sobie sprawę ze swoich deficytów emocjonalnych i mechanizmów reagowania. Po to, żeby z powodu nie wyleczonych deficytów nie zatruć przyszłemu dziecku życia - w ten sam sposób co matka, albo w inny. Po to, żeby nauczyć się jak sobie samej dać tę miłość, którą powinna dać matka i której się wciąż to, żeby znaleźć siłę na skuteczną, długotrwałą separację od chorego domu rodzinnego. Czarna Kotka:No łamali granice przekraczający ja oszukani i często zmuszani do tego ludzie. Rozumiem że to spokojnie usprawiedliwia wypieprzanie ludzi, w tym kobiet i dzieci na bagna i niech tam zdychają, byle po Mniej więcej tak. 26 Odpowiedź przez kropka_90 2014-08-23 10:38:47 kropka_90 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-08-22 Posty: 17 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Szartlottka, ja mam podobnie i tez mam 24 lata. Nie mam najlepszych relacji z mama. Jest pracoholiczką, nie ma jej ciągle w domu i ma cięzki charakter. Bardzo często nie ma humoru i krzyczy na mnie bez powodu lub z byle głupot. Tacie robiła ciagle awantury, tak samo jak Twoja podejrzewała o romans, szperała w jego rzeczach itd i tak samo babcia to jak Bóg dla Niej. Nie mówię, że to złe ale dorosła kobieta powinna radzić sobie sama, a nie gdy ma jakis problem itd to od razu biegnie do babci. A tata w koncu miał dojsc i przestał juz nawet nocowac w domu. Chyba nie wróci juz w ogole. Na szczesci dzwoni do mnie i mam z nim Cię doskonale, ale pomysl że najgorsze już za Tobą. Jestes dorosła wiec możesz zacząć szukac jakiejs pracy i wyprowadzic sie do innego miasta. I jak napisałas masz chłopaka. To wielki plus. Na pewno Cie wspiera i jest zawsze przy Tobie. Szkoda mi troszkę Twojego taty Ale może zacznij troszkę olewac zachowanie mamy i życ własnym życiem? 27 Odpowiedź przez kattyen 2014-08-23 13:57:36 kattyen Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-22 Posty: 412 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Witam, tez mam toksyczna matke, ktora zniszczyla moje poczucie wartosci, do tego jest przemocowcem. We wszystkich moich zwiazkach powtorzylam schemat z domu, dopiero terapia pomogla mi uporac sie z przeszloscia. Mam rowniez siostre, ktora zawsze byla jej oczkiem w glowie, niestety sama musi borykac sie z borderline poniewaz matka musiala wyjechac za granice, kiedy ta byla mala. Dla mnie to byl koniec ponizania i bicia ale dla mojej siostry to byla tragedia. Dzisiaj w wieku 30paru lat jestem sama a moja matka zyje w zaprzeczeniu. Terapia pomogla mi jej wybaczyc ale niechec i uraz pozostaly. Mam to szczescie, ze mieszkam bardzo daleko od domu. Znam wiele osob, ktore wychowaly sie w toksycznych domach i wszystkie one powtorzyly schemat wyniesiony w domu. Polecam ci ksiazke Eugenii Herzyk ''dziewczynki z domow dysfunkcyjnych''. Poza tym im szybciej odizolujesz sie od toksycznej matki tym lepiej dla ciebie, jednak pozniej czeka cie sporo pracy i tu niestety powinnas isc na terapie, chociazby zeby odbudowac swoje poczucie wartosci i godnosci. Ich brak powoduje kontrole, nadmierna zazdrosc w zwiazku i potrafi zniszczyc zycie. 28 Odpowiedź przez Małpa69 2014-08-23 16:53:27 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Być może ktoś już o to pytał, nie mam teraz tyle czasu by przeczytać odpowiedzi wszystkich, ale czy wiesz czy byłaś dzieckiem chcianym czy nie? Jak Twój ojciec zachował się na myśl o Twoich narodzinach, gdzie jest teraz? 29 Odpowiedź przez Darkness 2014-08-23 17:20:11 Darkness Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-06-05 Posty: 239 Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Szkoda że autorka już nie udziela się an forum może przynajmniej czyta nas. Kochać to nie znaczy mieć, a mieć to nie znaczy kochać. 30 Odpowiedź przez Małpa69 2014-08-23 17:26:06 Małpa69 Redaktor Działu Zdrowie i Domowe Ognisko Nieaktywny Zawód: Żona dyrektora Zarejestrowany: 2013-09-13 Posty: 5,925 Wiek: 30 tuż tuż Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha? Szkoda, ale może pomożemy komuś innemu. Różne są przyczyny takiego zachowania matek, wygórowane ambicje wobec dziecka, niespełnione własne marzenia, przypadki gdy dziecko nie było chciane i gdy jego pojawienie się pogorszyło relacje małżeńskie lub zupełnie je zerwało (wiadomo nie wolno mieć o to pretensji do dziecka, ale są ludzie którzy mają), choroby całą pewnością warto odciąć się od takiej matki, choć nie zawsze bywa to łatwe. Czasami też może pomóc terapia, dla obu zainteresowanych, bo niektórzy ludzie choć ciężko to sobie wyobrazić nie do końca zdają sobie sprawę z tego że są toksyczni. 31 Odpowiedź przez mortisha 2014-08-23 22:51:31 mortisha Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-10-04 Posty: 2,607 Wiek: Odp: Dlaczego mama mnie nie kocha?Zapewne jesteś powitym na świat dzieckiem z rozsądku- 'bo nie wpada nie mieć " lub taka rola kobiety bycia matka" a nie z instynktu i gotowości na macierzyństwo. Ludzie ulegają presji do tej pory Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Jak opuszczałam trochę szkołę bo bolało mnie gardło i brzuch to mówiła że odda mnie do domu dziecka albo do szkoły z internatem albo do jakiegoś ośrodka. Kocham moją mamę, ale ona mnie już nie. Nie mówcie żebym zamieszkała u taty itd. bo mam lęk separacyjny ( [LINK] ). Zobacz 3 odpowiedzi na pytanie: Co zrobić żeby mama

zapytał(a) wczoraj o 17:59 Mam problem z kolegą, co to może oznaczać? We wrześniu poznałam chłopaka z którym postanowiliśmy być w fwb. On codziennie do mnie pisał co u mnie itp. Ja wiedziałam że jestem w fwb nie mogę się w nim zakochac wgl to odrzucałam czasem te jego bajery bo myślałam że to tylko bajery i ma na oku inne laski on zawsze zaprzeczał że nie ma itp. Ciągle mnie bajerował i jak wychodziłam z kolegą to pisał że jest zazdrosny i obrażał się. Dużo o mnie zabiegał ale ja wiedziałam że to tylko przyjaźń i go odrzucałam bardziej. Raz wyznał mi miłość i jak ja na to nic nie odpisałam to potem z tego żartował albo nie chciał o tym gadać. Przedstawiał mnie swoim znajomym itp i jak się spotykaliśmy często się wtulał ale ja wiedziałam że to tylko bajerancik i to tylko przyjaźń. Jak popadłam w nałóg to spotkał się ze mną i powiedział że bardzo się martwi albo jak byłam w złym stanie otwierał okno i przykrywał kocem. Pisze do mnie co wieczór jak mi minął dzień Wszyscy mi mówią że on się tak stara a ja nie wiem czy jak się nie zakocham on nie powie ze to była tylko przyjaźń i na początku będę miała rację sama boję się odrzucenia mimo że on mówi że dla niego coś znaczę a ja nie wiem czy to przyjaźń czy to miłość. Nie wiem jak to wygląda u chłopaków gdy są zakochani ale trudno mi u niego zdiagnozować czy się zauroczył albo zakochał czy to przyjaźń. Sama może bym się zakochała. Próbowałam z nim gadać na poważnie ale on próbuje się trochę wybronić ze nie wie co mu odwaliło jak napisał że mnie kocha itp tro he się boi i odbiega od tematu to chyba przez to że na początku go odrzuciłam. Czy ktoś mi może napisać jak to wygląda u chłopaków i co mam teraz zrobić bo się boję. Też się staram ale może nie tak jak on. Odpowiedzi Chłop się zakochał nie bój się odrzucenia powiec co czujesz Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub

Moja mama mnie nie kocha? Zaczęło się kilka miesięsy temu kiedy moja mama zaczęła grać w pewną grę online. Poznała tam kilku facetów .. siedziała przy komputerze 24 h (dosłownie) nie odchodziła od komputera , zanim się obejrzałam kontaktowała się z tymi facetami telefonicznie. Zaczęłam się o nią martwić bo późno 48 odp. Strona 1 z 3 Odsłon wątku: 69250 24 maja 2012 10:25 | ID: 786855 Jesteśmy małżeństwem 6 lat, mamy dwoje małych dzieci. Od długiego czasu żyjemy raczej jak kolega/koleżanka i jak rodzice, czasami jako partnerzy w pracy. Jednak jako mąż i żona nie funkcjonujemy. Przez ostatnie pół roku starałam się jak mogłam aby między nami się poprawiło, na marne. Zdałam sobie sprawę, ze dla Męża jestem niewidzialna, jestem mu obojętna. Wczoraj gdy zapytałam co do mnie czuje...nie umiał nic powiedzieć. Gdy zapytałam czy jest ze mną przez dzieci powiedział, że one wiele zmieniają. Czyli, że gdyby nie dzieci to zapewne nie byłoby sensu dalej w tym trwać. Jak mam żyć z kimś kto mnie nie kocha, ma mnie w nosie i dla kogo jestem obojęta? Jak mam na codzień z nim funkcjonować pod jedynm dachem? Jak mam walczyć? Czy jest sens? Od pół roku nigdy mnie nie przytulił...nie pyta jak się czuję, nic! 1 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:31 | ID: 786857 W ktoryms momencie pojawil sie problem...musisz lub jesli jest szansa musicie wspolnie sie cofnac w przeszlosc i znalezc ten moment od kiedy zaczelo byc zle...znalezc przyczyny. Tobie zalezy na mezu i pewnie jemu jeszcze w jakims stopniu na waszej rodzinie takze....wiec jakas szansa jest. Mozecie udac sie do dobrego psychologa specjalizujacego sie w problemach rodzinnych ale nie oczekujcie cudów ...sami musicie wlozyc w ratowanie zwiazku mase pracy a taka osoba postronna moze Was jedynie dobrze nakierowac. Nie ma sensu tkwic w takim zwiazku na sile i ze wzgl na dzieci. dzieci widza co sie dzieje , nie sa slepe , wiedza ze miedzy tata i mama nie jest dobrze. Jesli nie ma ratunku dla waszego zwiazku to ja optowalabym najpierw za separacja...tak jest zdrowiej dla wszystkich. Ale poki co walczcie! Moze nie jest jeszcze za pozno skoro maz nie umial okreslic swoich uczuc do Ciebie...tzn ze nie jestes mu obojetna i przezywa to co sie miedzy wami dzieje i stara sobie to jakos poukladac... tylko szczera rozmowa i otwartosc was ratuja lub daja szanse na jakis dialog... 2Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 10:40 | ID: 786863 Mam wrażenie, że jego uczucia do mnie to taka karuzela od obojętności po sympatię. Zawsze zwraca się do mnie miło, kotuś, kotek tak jakby z automatu. Mało tego, on uważa ze to zawsze ze mną jest problem, że szukam drugiego dna we wszystkim. Dziwi mnie natomiast fakt, że przez ostatnie pół roku nie potrzebował zbliżenia, nawet przytulenia, nie ma czułości między nami. Mało tego, jestem na 99% pewna, że mnie nie zdradził. Czy jest możliwe aby kłopoty jakie mamy finansowe aż tak go pochłonęły? 3 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 10:44 | ID: 786866 problemy finansowe sa przyczyna rozpadu wielu zwiazkow obok zdrady. Pewnie maz zyje w wielkim stresie...musicie porozmawiac i moze na poczatek jakos ( jesli sie da) uporac sie w tymi problemami finasowymi lub chociaz je ograniczyc... 4Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:21 | ID: 786880 Kłopoty finansowe dotyczą nas oboje bo wspólnie prowadzimy firmę. Mi natomiast zależało do tej pory aby za wszelką cenę mu pomagać, aby nie był z tym sam. Gdy wracał do domu, zawsze było ugotowane, posprzątane, rodzinka w dobrych humorach. Chciałam aby miał w domu azyl od tego wszystkiego. Sama też to bardzo przeżywam ale staram sie aby to nie zasłoniło nam resztki normalnego Życia. Jestem w stanie na prawdę wiele znięśc. Mój mąż nigdy nie zauważał tego co dobre, uważał to za coś co mu sie należy z racji bycia "panem domu" ale za to dostrzegał natychmiast to co złe. A ja zawsze bardzo się kontrolowałam aby go nie zdenerwować. Czasami jednak wybuchałam, a dokładniej mówiłam, ze to czy tamto mnie boli. On sugerował i chyba nawet mówił, że ma tyle na głowie, ze nowych kłopotów nie potrzebuje. Gdy pojawiał się problem ja stawałam się dla niego niewidzialna. Zawsze starałam się być u jego boku wsparciem, on uważa mnie za wroga bo nie zawsze godzę się z jego zdaniem. Gdy mu przyklaskuję wtedy jest dobrze. Tylko, te długi teraz mamy przez jego samodzielne decyzje i boję się kolejnych stąd moje obawy i stawianie mu oporu. 5Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 11:41 | ID: 786890 A może tu działa zadziała ta metoda, że faceci wolą zołzy? 24 maja 2012 12:06 | ID: 786902 Coś się pewnie dzieje z nim. Może ma problem z potencją? 7 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:15 | ID: 786911 Czy jesteś pewna, że mąż cię nie kocha? Może po prostu ma problemy z okazywaniem uczuć. Kilka razy czułam się tak jak ty. Mój mąż to straszny pracuś, i czasami czułam się jakbym była na drugim miejscu. Nam pomaga długa rozmowa. Jak się zawsze okazuje- mąż sprawiał mi przykrość nieświadomie, nie zdawał sobie sprawy że potrzebują więcej uwagi i czułości. Czasami facetowi trzeba powiedzieć prosto z mostu o co chodzi. 8 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 12:17 | ID: 786914 wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... 9 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:20 | ID: 786920 magdax78 (2012-05-24 12:17:56)wiesz co moze to okrutne co napisze ale jesli maz jest troche nieodpowiedzialny w sprawach finansowych to proponuje przynajmniej separacje... Podobno pieniądze szczęścia nie dają, ale nieszczęścia są zawsze przez nie.... 10Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:20 | ID: 786921 Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. 24 maja 2012 12:29 | ID: 786926 A dlaczego Ty go tak tłumaczysz? I z tego co czytam, to winy doszukujesz prawie wyłącznie w sobie. Szczerze współczuję Ci takiej sytuacji. Myślę, że tylko szczera rozmowa naprowadzi Was na właściwą drogę. 12 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 12:29 | ID: 786928 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:20:46) Natalio bo widzisz mi się w głowie nie mieści jak można sie tak zachowywac w stosunku do osoby którą się kocha. Dla mnie w pojęciu miłości pewnie zachowania sie nie mieszczą. Jak się kogoś kocha to ta uwaga czy potrzeba bliskości jest jakby automatyczna. Może się mylę, może wymagama zbyt wiele, może w ogóle go nie rozumiem i chcąć być żoną doskonałą sama się pogrążam widząc że na niego to nie robi wrażenia. Może faktycznie mnie kocha ale skoro widzi moją minę i nastrój cierpiętnicy od 2 tygodni to może wątpi czy to miłość...? Czy mam zapomieć to co mnie tak boli, udawać , że nic się nie stało i zacząć na nowo, inaczej? Wiem, ze on woli przeczekać aby po chwili zupełnie normalnie żyć. Jeżeli odpuścisz to będzie wiedział, że może cię tak traktować bo nic z tym nie robisz....więc to chyba nie jest wyjście. Ja myślę tak samo jak Ty- ,,jak można się tak zachowywać w stosunku do osoby którą się kocha,,.Trudno to ogarnąć. Ale chyba każdy związek przechodzi kryzysy i nie ma na to mądrych. Pamiętam jak ostatnio rozmawiałam z koleżanką i ona mówiła że jej siostra w ciąży dwa razy wyprowadzała się od męża a teraz są małżeństwem idealnym. Musisz zadać sobie pytanie czy chcesz walczyć o wasz związek. I wierzyć że przyjdzie lepszy czas. Osobiście, ja uważam że czasami zbyt wiele wymagam od męża. I gdy przychodzi chwila wątpliwości i rozmyślania ,, a dlaczego on mi kwiatów już tak dawno nie przyniósł,, i tym podobne to staram się odpuścić...nie warto się nakręcać.... 13Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:44 | ID: 786933 Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? 14Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:48 | ID: 786935 A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... 24 maja 2012 12:51 | ID: 786936 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:44:34) Oczywiście, ze chcę z nim być. Jest Moim Mężem i go kocham. Jeżeli to kryzys to jak postępować? Czy wbrew sobie żyć dalej z raną w sercu? Próbowałam z Nim pogadać kilka razy, emocjonalnie jestem tak zduszona, ze nie byłam w stanie wydusic słowa, wpadłam w spazmatyczny płac. Nie wiem dlaczego, nie umiem się w żaden sposób obronić. Aniu owszem widzę winę w so bie bo wiem, że muszę odszukać spośób aby swoim zachowaniem/postępowaniem doprowadzić do tego aby było dobrze. Nie mogę go zmuszać ani nękac rozmowami bo wiem, że to działa odwrotnie. Wygląda to tak jakby tylko mi zależało. A mozliwe, ze jemu tak wygodnie? to nie tkwij w tym marazmie Zrób się na bóstwo i zabaw się Tyle to ci chyba wolno Jak nie rozmowa to co???? Zobaczysz czy mu jeszcze na tobie zależy .... 16Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 12:53 | ID: 786939 Zapomiałam dodać, że jestem w 6 miesiącu ciąży :) Na bóstwo się raczej nie zrobię, nie zaszaleję i myślę, że po częście stałam się mniej atrakcyjna dla niego. Ale tą zjest mi ze wszystkimi obowiązkami dwa razy trudniej. 17 nataliawojtek Poziom: Niemowlak Zarejestrowany: 25-03-2011 21:18. Posty: 415 24 maja 2012 13:07 | ID: 786944 Anonim (smutna) (autor wątku) (2012-05-24 12:48:35)A może po prostu na bieżąco będę wymagać, zawsze mówić wprost co czuję, nie obrażać się i nie wpadać w tygodniowe milczenie tylko kawę na ławę i krótka piłka. Chyba złudnie myśle, że on się domyśli... To jest najlepsze rozwiązanie... 18Anonim (smutna) (autor wątku) 24 maja 2012 13:27 | ID: 786951 Mam jescze siłę na tą walke tylko nie wiem co robic teraz. Po prawie 2 tuygodniach milczenia, płaczów w poduszke itd. mam nagle jakby nigdy nic żyć dalej? Pomyśli - wariatka. Czy po prostu mu oznajmić, ze nie mam zamiaru roztrząsać tego co było i co? 19 magdax78 Zarejestrowany: 28-04-2011 14:46. Posty: 1137 24 maja 2012 13:31 | ID: 786952 jest miedzy Wami beznadziejnie i ... postaraliscie sie o kolejne dziecko?? dobrze konkluduje? ;( 20 Dunia Poziom: Szkolniak Zarejestrowany: 10-03-2011 17:24. Posty: 18894 24 maja 2012 13:59 | ID: 786962 Niewątpliwie jest to trudna sytuacja, a nawet bardzo trudna. Przeżyłam też takie okresy i nawet gorsze. I śmiem twierdzić, ze wiele z nas przez to przeszło, przechodzi albo będzie przechodzić. Cóż mogę radzić? Porozmawiać z mężem szczerze. Jeśli jest to oczywiście możliwe. Bo nie zawsze tak bywa. Obwiniasz siebie kochana, ale może coś w tym jest. Może ponad wszystko kochasz dzieci i tylko je widzisz. Mężowie są bardzo uczuleni na przejawy miłości. I każde spojrzenie lub jego brak biorą do siebie. I są bardzo zazdrośni o dzieci. Jeżeli tego nie mówią teraz , to powiedzą wtedy gdy dzieci wyjdą z domu. Bo mężowie to jak kolejne dzieci. Tak samo trzeba ich traktować. A jeszcze może bardziej hołubić i ciągle zapewniać, że są najlepsi. I jeszcze musimy uważać aby nie przekroczyć granicy, bo wpędzimy ich w narcyzm. A może nie powinniście razem pracować? Ja w pewnym momencie odpuściłam sobie pracę razem z mężem. Bo było to jedno wielkie nieporozumienie. Lepiej spotykać się z mężem w domu po pracy. A może potrzebny Wam i dzieciom wspólny wyjazd, póki nowe jeszcze się nie urodziło? Spróbujcie wyjechać , tam gdzie mąż bardzo chciałby i tam porozmawiajcie. Odwagi i powodzenia.

Odejdź od negatywnych sytuacji. Odejdź od człowieka, który cię nie kocha. Tylko tak stworzysz miejsce na to, co nowe. Otocz się ludźmi, którzy mają kochające i satysfakcjonujące relacje. Zauważ ich zachowanie; zauważ, jak się traktują. Poczuj energię i miłość, które są między nimi. Zapytaj swoich przyjaciół o ich

Wpis inspirowany rozmową z jedną z czytelniczek bloga. Podobno mam wszystko. Wszystko o czym marzą kobiety. Wyszłam za mąż za swoją wielką romantyczną miłość, urodziłam troje cudownych, zdrowych dzieci. Mam dom, świetnie prosperującą firmę, przyjaciół, pieniądze, zdrowie. Nie, nie mam wszystkiego, choć mogłoby się tak wydawać. Nie mam uwagi męża. Nie interesuje go jak mi minął dzień. Nie pyta o moje samopoczucie. Nawet kiedy widzi, że jestem potwornie zmęczona i próbuję się wyżalić, zawsze zbywa mnie twierdząc, że wyolbrzymiam. Chcąc zwrócić jego uwagę zaczęłam przesadnie o siebie dbać. Kosmetyczka, najlepszy fryzjer, cuda wianki. Nie widzi mnie. Jestem przezroczysta, nijaka, nudna. Nie mam szacunku męża. Przecież to dzięki niemu mamy to, co mamy. Nie sprzeciwiał się, gdy zakładałam firmę, więc można by uznać, że mój sukces zawdzięczam właśnie jemu. Nawet jeśli w domu błyszczy, dzieci przygotowane są idealnie do szkoły, zrobię dwudaniowy obiad i przywitam go z uśmiechem na twarzy, wiem, że on tego nie doceni. Nie szanuje mojego zaangażowania, nie szanuje mnie jako żony. W dobitny sposób okazuje mi to przy każdej kłótni. Nie mam jego zainteresowania. Nie spędzamy razem czasu. W ogóle. Nigdy. Często pracuje do późna, a potem zasypia ze zmęczenia. Podobno musi mieć weekend dla siebie, żeby odreagować stresującą pracę. Ogląda wtedy mecze piłki nożnej, umawia się z przyjaciółmi do knajpki, robi wszystko, byle nie być zbyt blisko mnie. Nie mam jego słowa. Obiecanki? Często. Ale to tylko gadanie dla uspokojenia własnych wyrzutów. Zoo z dziećmi? Kino? Lody? Raz do roku. O ile w ogóle się uda. Na wakacje też nie wyjeżdżamy, mimo że nas stać, bo i po co? Żeby milczeć? Płakać w poduszkę? Żeby dzieci się zorientowały? Póki jesteśmy w domu zwyczajnie widzą, że tata jest zapracowany i zmęczony. Widzą to, co widzą wszyscy. Narzekam? Jakim prawem? Mam wszystko. Bezpieczeństwo, spokój, upragnioną stabilizację, ułożone dzieci. Nikt nie może albo nie chce zrozumieć mojego wewnętrznego smutku. Kobieta, która nie ma problemów, zaczyna sobie wymyślać powody do płaczu. Tak mówi mój mąż. Nie mam jego miłości. Wiem, że mnie już nie kocha. Nie czuje potrzeby bliskości, nie brakuje mu wspólnych chwil, ułożył sobie życie obok. To jego ukochana praca, to koledzy, hobby, przyjemności. To obiad, który czeka w domu, dzieciaki, z którymi można chwilę się powygłupiać, wprasowane ubrania i podlane kwiaty. Nie dostrzega moich smutnych oczu. Nie zauważa wyciągniętej ręki. Nie słyszy wołania o uczucie. Żyjemy razem, a jednak tak daleko od siebie. Czy kogoś ma? Jestem pewna, że nie. Ma swoje przyjemne życie, służącą w domu, wiecznie czekające dzieci, podziw otoczenia. Nie odchodzę, bo wciąż marzę o tym, że mężczyzna, którego pokochałam wróci. Że to tylko chwilowe, mimo że trwa od dawna. Nie odchodzę, bo boję się, że ułoży sobie życie z kimś innym. Wciąż kocham w nim tego człowieka, który składał mi przysięgę małżeńską. Pamiętam miłość i wzruszenie, gdy trzymał mnie za rękę przy porodzie. Wciąż widzę tę dumę w jego oczach, gdy brał na ręce naszego pierwszego syna. Byliśmy tacy szczęśliwi, tacy dla siebie… Wierzę, że ten człowiek jest jeszcze w nim. I że któregoś dnia powróci. Muszę tylko znaleźć sposób jak go odnaleźć. Owszem, ubiera mnie, czasem karmi, kupuje zabawki, przygląda się moim rysunkom i budowlom z klocków, zdarza się, że pochwali, lecz nie kocha. Mama nigdy nie brała mnie na ręce, nie tuliła, nie głaskała po głowie; nie rozpromieniała się na mój widok, nie śmiała z moich drobnych psot czy pomyłek językowych, nie całowała mnie zapytał(a) o 12:43 Moja mama mnie nie kocha. Chodzę do szóstej klasy. Ostatnio skończyłam 13 lat. Jestem powiedzmy, że "normalną" nastolatką. Nie piję, nie palę, nie tnę się, nie uprawiam seksu, na razie nie uganiam się za chłopakami, co roku mam czerwony pasek na świadectwie, stypendium naukowe i sportowe. Niby wszystko dobrze, bo kto by nie chciał być na moim miejscu? Jestem lubiana, mam dobre oceny i tak z "zewnątrz" wszystko jest okej. Ale jednak nie jest tak kolorowo…Ostatnio zaczęłam odczuwać pustkę. Do mojego taty zawsze mogę się przytulić i wgl. Po prostu mnie kocha. Mama już nie za bardzo. Jak próbuję się do niej zbliżyć to mnie odpycha. Zarówno fizycznie jak i psychicznie. Ona zawsze coś robi na komputerze. Albo ogląda filmy na zalukaj albo robi coś innego. Kiedy jej się pytam czy mnie kocha to odpowiada, że tylko wtedy kiedy jestem grzeczna. Moim zdaniem mamy ZAWSZE powinny kochać swoje córki. Nie tylko wtedy kiedy są grzeczne. Ostatnio poprosiłam ją, żeby zabrała mnie do fryzjera, bo chcę sobie zrobić grzywkę. To akurat po niej mam wysokie, wystające czoło oraz trądzik. Myślę, że grzywka mogła by to trochę zakryć. Oglądała wtedy coś na telewizorze. Jak ją zaczęłam o to trochę "męczyć", bo nie zwracała na mnie uwagi albo mówiła, że w grzywce będę wyglądać beznadziejnie to wtedy zaczęła mnie bić pilotem. Uderzyła mnie w głowę, brzuch, dwa miejsca na prawej ręce i jeszcze w pupę. Moi rodzice nie pozwalają mi zmienić nic w swoim wyglądzie. Nie mogę mieć kolczyków, grzywki itp. Moi rodzice nie są rozwiedzeni. Przed chwilą poszłam do niej i się do niej przytuliłam. Ona powiedziała, że jestem ciężka. Wcale nie jestem bo ważę 47/48 kg przy wzroście 163cm. Chodziło jej pewnie o to, że znowu nie może zrobić nic na tym [CENZURA]*nym laptopie. Jak nie chciałam się od niej odczepić to walnęła mnie bardzo mocno w łopatkę. Ona nie pracuje na tym laptopie tylko ogląda jakieś pierdoły na onecie -,- Chodzi do pracy. Ja dorastam i potrzebuję też trochę miłości z jej strony. To co ona robi mogę nawet zgłosić na policję. Jak byłam mniejsza to też tak robiła. Nie robi tego regularnie tylko jak próbuję się do niej zbliżyć. Mściłam się na niej kiedyś niszcząc jej kosmetyki, wyrzucając biżuterię itd. (głupie co nie?) Ale teraz chcę wpłynąć na jej psychikę tak, żeby wiedziała, że zrobiła źle i zaczęła się o mnie martwić. Powiedziałam niedawno o tym przyjaciółce i wtedy strasznie płakałam, a jestem osobą, która jest optymistycznie nastawiona na świat i zawsze się śmieje i uśmiecha. To wtedy moja przyjaciółka powiedziała, że nigdy nie widziała mnie w takim stanie. Myślałam nad tym, żeby pójść do mojej przyjaciółki na kilka nocy, żeby moja mama przestała mnie bić, bo jak mnie nie będzie tydzień w domu to może wtedy zacznie za mną tęsknić. Zdaję sobie sprawę, że zgłoszą na policję, że zaginęłam, ale przynajmniej wtedy będę mogła wyjaśnić dlaczego to zrobiłam. Bardzo proszę o rady i sensowne odpowiedzi. To dla mnie bardzo ważne. To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź MazuT odpowiedział(a) o 12:51: Przykre, ale co tu poradzić ? Jak ktoś Cię nie lubi ani nie kocha, to się nie zmieni. Ja na twoim miejscu przeczekałbym do 18 i się wyprowadził. Odpowiedzi Hej. No to rzeczywiscie cos z Twoją Mamą nie jest tak. Moze uwaza ze jestes juz na tyle duza ze nie musi Ci okazywac milosci. I zajmuje się swoimi sprawami bo Ciebie juz "wychowala". Pomysl masz dobry i wlasnie chcialam Ci taki doradzic. Napisz jedynie smsa cos w stylu "zeby Cię nie szukala i ze skoro Cię nie kocha i jestes dla Niej problemem to sie wynosisz i nie bedziesz stala Jej na drodze". Moze jak się pomartwi troche to zrozumie. Tylko nie mow ze jestes u kolezanki i kolezanka tez niech nic nie mowi. Jesli to nie podziaka to pogadaj z pedagogiem szkolnym Ona wtedy bedzie wiedziala co robic i jak przetlumaczyc Twojej Mamie pewne sprawy. blocked odpowiedział(a) o 12:51 Nie bądź tak wzorową córką. Powinna cię akceptować i bez tego. Powinnaś wyjechać na miesiąc, wtedy się przekonasz czy będzie tęskniła. Mamy swoje dzieci kochają bezwarunkowo. Może ona ma jakieś problemy, mógłby ktoś porozmawiać z nią i o to spytać, jak ma za dużo obowiązków powinnaś ją odciążyć. bartpond odpowiedział(a) o 12:53 Problem twojej mamy jest taki że jest ona uzależniona od telewizji/seriali. Przez to uzależnienie staje się troche agresywna. Myślę że powinnaś porozmawiać z ojcem lub jakąś inną zaufaną osobą, skonsultować się z psychologiem co mogło by pomóc w oderwaniu twojej mamy od uzależnienia i małymi krokami naprawiać swoje relacje z nią. Jeżeli nadal będzie ciebie bić i nic się nie zmieni będziesz musiała zgłosić to na policje. A JEŻELI ktoś już doniósł na policje to sie nie bój opowiedź im całą prawdę nawet jeżeli to co wyżej napisałem nie zdążysz zrobić to opowiedz to. Najważniejsze jest jeszcze to czy twój tata też będzie robił coś w tym kierunku aby pomóc w waszych relacjach Mam podobny problem tylko że ona mnie nie bije. Caly czas na mnie krzyczy jak się jej coś pytam to nie odpowiada a jak ona coś się mnie pyta to muszę jej odpowiedzieć bo jak nie to krzyczy Trzaska drzwiami bóg wie moja strategia nie jestem wzorowa nigdy nie bede nie podlizuje sie jej nie jestem dla niej miła Jak Kuba Bogu tak Bog Kubie i mamm to w dupie że będzie płakać bo ja też wiele razy przez nia płakałam 😀😆 kidys zrozumie że przeleciało przed mnia kilkanaście lat twojego życia i ze mogła być dla ciebie lepsza. POWODZENIA 😀😗😚 Może twoja mama ma jakiś trudny okres lub popadła w depresję. Warto o to jej zapytać, jeśli cię oleje to spróbuj zwrócić na siebie uwagę w jakiś nie przesadny sposób. Współczuję :( To jest dobry pomysł wyprowadź się do przyjaciółki i najlepiej wyłącz telefon wtedy może zacznie się o ciebie martwić 3maj się Mixer56 odpowiedział(a) o 07:44 Ja na twojim miejscu bum poczekał do 18 i sięvwyprowadził rada to np. Wyprowadź się do koleżanki ivpowiedz jej że się nią nie interesujesz może wtedy Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub T0xzZ.
  • q2im8j6ncw.pages.dev/99
  • q2im8j6ncw.pages.dev/19
  • q2im8j6ncw.pages.dev/75
  • q2im8j6ncw.pages.dev/76
  • q2im8j6ncw.pages.dev/47
  • q2im8j6ncw.pages.dev/86
  • q2im8j6ncw.pages.dev/35
  • q2im8j6ncw.pages.dev/36
  • co zrobić jak mama mnie nie kocha